Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

poniedziałek, 30 lipca 2012

Hey! I'm in love!

A tak bym chciała wyglądać, próżne marzenia Hey, I'm in love, My fingers keep on clicking to the beating of my heart. Hey, I can't stop my feet, Ebony and ivory and dancing in the street. Hey, it's because of you, The world is in a crazy, hazy hue. Nie, nie, spokojnie. Nic mi się nie stało. Ja nie z tych. Rozważną i romantyczną to ja mogę mieć filiżankę (rozważną w gabarytach, romantyczną w deseniu), a nie naturę. A ni ja rozważna, ani romantyczna. Odbija mi, to prawda, ale nic poza tym. Serce mi mocniej nie bije, motyli w brzuchu nie ma, całe szczęście i odpukać. Mogę się rozpływać nad Porami Roku Alfonsa Muchy, mogę słuchać Das Veilchen Mozarta (nawet nie wiecie jak to ładnie brzmi, ale będziecie pluć, że po niemiecku), mogę ewentualnie obejrzeć komedię romantyczną, podoba mi się "Do widzenia, do jutra", które komedią romantyczną co prawda nie jest, ale o miłości. Mogę zwrócić uwagę na jakiegoś chłopaka w sensie fizycznym i tyle. Jakieś bzdury o miłości zazwyczaj mnie wkurzają, zwłaszcza jak je pisze dwunastolatka. Wychodzi na to, że albo jestem lesbijką (hmm, bardzo prawdopodobne, dobra robota drogi Watsonie), albo jestem dziwna (bravo Sherlocku, nic nie ustępuje Twojemu geniuszowi). A więc to jest be! A to jest cacy!

1 komentarz:

  1. Hm, nie każde uczucie musi być takie przesłodzone jak u innych :-)

    OdpowiedzUsuń