Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

sobota, 30 czerwca 2012

Upał

Upał obezwładnia. Lepi się do nas. Jest jak wylany sok. Niby wysechł, ale jednak dalej się klei. Z powodu upału ciąży głowa, kończyny górne i dolne odmawiają posłuszeństwa. Z powodu upału mam przed oczyma białe plamy, powieki opadają. Pot nie leje się strumieniami, on jest wszędzie, na każdym centymetrze kwadratowym ciała. Anioły rozbierają się do gaci i chowają po krzakach, żeby ich nikt nie zobaczył. Basen z chłodną wodą jest szczytem marzeń, najbardziej wyrafinowanym napojem okazuje się zimne piwo. A najlepiej trzy. Polacy zakładają sandały na skarpetki. Dziadkowie rozwiązują Jolki pod jabłonką. Babcie zdejmują jedną warstwę swetrów. Motorów nie słychać. W lokalach pracuje klimatyzacja. Diabelstwo się cieszy, bo wreszcie nie marznie. Źle spać i źle nie spać. Muzyka ze stacji benzynowej rzęzi żałośnie. Sprzedaż lodów w osiedlowym sklepiku wzrasta. Tumany kurzu wkurwiają bardziej niż zwykle. Szum wiatraczka, który wcale nie chłodzi, ale robi hałas jak trzydziestoletni traktor zlewa się z warkotem kosiarki sąsiada, który chyba kompletnie ześwirował, bo jest trzydzieści stopni. Laski przyznają, że nie są w stanie się opalać. Ludzkość budzi się z inercji dopiero około dwudziestej pierwszej i wylega na ulice w delirycznym transie niczym na bachanaliach. Ludzkość zaczyna pokrzykiwać. Można otworzyć okno, bo duchota już nie wchodzi i można je zostawić na całą noc, ale trzeba wstać na tyle wcześnie, żeby rano upał nie przedostał się do pokoju. Lodówka z zimnymi napojami centralnym miejscem domu się staje na ten czas. Kostki lodu produkujemy ze stałą częstotliwością. "Nieee chce mi sieee" - hasło główne, sztandarowe zdanie wypowiadane nad wyraz często. Prysznic, letni prysznic, tak!!! Kwiatki podlewamy codziennie, inaczej uschną. Nas też podlewamy. Najlepiej (jeśli piwo się skończyło, albo ktoś nam je wypił) colą z cytrynką. I mamy nadzieję przetrwać. W zimie znowu pomarudzimy, że jest za zimno i chcemy lato, nie?

12 komentarzy:

  1. Nie pijam piwa. Nie pijam coli. Chyba nie pasuję do społeczeństwa już.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam wolę upały niż mrozy ;) Dzisiaj sobie troszeczkę na słońcu poleżałam, naładowałam się. W tym roku chcę się wreszcie opalić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze wolałam chłód niż upał. Cola z cytrynką. Mniam ;) Wakacje... nie chcę ich. Kompletnie. :( U mnie nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, ja również narzekam że zbyt gorąco :D najlepsza jest pogoda kwietniowa, majowa. taka wiosenna.

    u mnie nowa :) jakbyś chciała zajrzeć xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Od niedawna znienawidziłam piwo. Colę wielbię. Z cytryną właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z cytryną najlepsza.
      Piwa właściwie też nie lubię, Desperados jest dobre.

      Usuń