Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

środa, 6 lutego 2013

Człowiek to chore zwierzę, nie wiedzące, co ze sobą zrobić

Zapisałam to na marginesie zeszytu z j.polskiego, przy lekcji o labiryncie. Przez przypadek na to natrafiłam. Bardzo sugestywne. Podobno, jeśli nie nazwiemy problemu, to będzie męczył jeszcze bardziej. Ja swój zdefiniowałam już dawno, przeanalizowałam i zbadałam, wsadziłam do słoiczka z odpowiednią nalepką. W słoiczku rozpoczęły się reakcje chemiczne, dziwne przemiany, powstawały defekty i deformacje, nowe żyjątka zostały powołane do życia, małe kosmate stworki, które gdyby je wsadzić pod mikroskop zmieniłyby się z galaretki w kształciki otoczone włoskami. A teraz wyobrazcie sobie, że taki słoiczek ktoś otwiera. Tak się stało w moim przypadku. Albo inaczej: der Naturdarm. Naturalne jelito, w które ktoś wpycha i wpycha. Przychodzą nowe osoby i dopychają coraz więcej, aż wreszcie jelito pęka i wszystko, co kiedykolwiek ktoś do niego wrzucił rozpryskuje się w promieniu kilometra. Walczę o siebie. Czuję, jak się zmieniam. Nie tylko zewnętrznie. Rozmyły się moje rysy twarzy, wypłukały. I tak samo stało się z charakterem. Jest mi zdecydowanie lepiej ze sobą, ale nie mogę powiedzieć, że jest mi ze sobą dobrze. Każdym milimetrem ciała odrzucam siebie, ale mam nadzieję, że to też ewoluuje i kiedyś stwierdzę, że już całkowicie wypłukałam się z tego, co mnie męczy. Człowiek to chore zwierzę, nie wiedzące, co ze sobą zrobić. To wszystko tłumaczy: wojny, okrucieństwo, anoreksję, bulimię, próby samobójcze i wszelkie inne formy autodestrukcji. Największym problemem współczesnej medycyny naszej duszy jest to, iż sami musimy znalezć antidotum.

11 komentarzy:

  1. Bardzo sie zgadzam z tym stwierdzeniem. Ja sie sobie nie podobam, coraz mniej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zaczynam się akceptować - w końcu, co strasznie mnie cieszy :)
    a z tym zdaniem trudno sie nie zgodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ---
    A mówiąc szczerze, naprawdę czuję się ze sobą dobrze. Jedyne co to nienawidzę ludzi, którzy mają mnie za dziwaka, bo czytam czy cokolwiek się dzieje innego. Chciałabym aby wszyscy byli tak nienormalni jak ja, żeby to było normalne. Co prawda uważam to za normę, ale większość tak nie uważa. A wolałabym, aby mnie nie odtrącali. W szkole oczywiście.

    Dajesz. Co się dzieje i jak mogę Tobie pomóc? Dwa lata różnicy, a ile zbędnego głupiego doświadczenia, awwwwr! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię wariatów. A akurat z tego, że jestem nienormalna, to ja jestem dumna!
      Jestem brzydka jestem brzydka jestem brzydka jestem brzydka jestem brzydka. Wystarczy?

      Usuń
    2. Nie jesteś brzydka. No Ty?! Przecież wiem, jak wyglądasz i nie łgam. Kto takie bzdury Ci powkładał w głowę?! Chociaż nie wymyślaj. Czemu niby?

      Usuń
    3. Mam za duży nos, z profilu wyglądam jak żaba. To chyba wystarczy. No i jestem gruba.

      Usuń
    4. Hehehehe no jasne.
      Przepraszam za taką dziwną reakcję. Nie wyglądasz jak żaba. Wyglądasz uroczo :) Grubości Twojej nie znam, ale jeśli naprawdę nie podoba Ci się np. brzuch to porób brzuszki, ale nie do przesady. Ja tak miałam i brzuszki mi pomogły zlikwidować kompleksy... wierzę, że przesadzasz i wcale nie jest tak źle. Jak będzie wiosna to będziesz mogła pobiegać:) będzie dobrze. zaraz odpiszę Ci na komentarz i piszę nową notkę... czuję, że muszę :(

      Usuń
  4. Akurat na polskim zajmujemy się tematyką II Wojny Światowej. Jestem skłonna nauczyć się pisać lewą ręką, żeby obiema rękami złożyć podpis pod tym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm. A ja jestem ze sobą szczęśliwa. Odnalazłam się i daję radę :) Ty też dasz radę, nie przejmuj się, bo będzie dobrze :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Surowa ocena. Ludzie często nie mają żadnego celu i przez to odechciewa im się żyć, albo wręcz przeciwnie, mają określone cele, które prowadzą ich, że tak powiem, na manowce.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jelitowe porównanie trochę zbyt dosłownie sobie zobrazowałam w tej mojej łepetynie.
    I zabiłaś mnie ostatnim zdaniem. Trafne.

    OdpowiedzUsuń