Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.
poniedziałek, 11 lutego 2013
"Co mają począć takie jak ja pełzające stworzenia, wciśnięte w szczelinę między niebem a ziemią?"
Post ten dedykuję Mirce i wszystkim rudym.
Part I
Kiedy byłam mała, dorwałam się do płyty Gintrowskiego z tekstami Herberta. Oczywiście nie miałam wcale świadomości z czym mam do czynienia, ale zadziwiałam gorliwością w słuchaniu, a także pamięci do tekstów z tej płyty. Mając kilka (może sześć, może siedem) lat znałam na pamięć "Cesarza". Ostatnio wróciłam do tej płyty z racji zainteresowania samym Herbertem.
Znacie może takie wiersz "Do Marka Aurelego"? Wszystko jest powiązane mackami mojego chorego umysłu - czytając "Rozmyślania" Marka Aureliusza puściłam sobie piosenkę Gintrowskiego z tym tekstem i doznałam szoku. Odnalazłam w tym tekście siebie. I mój lęk, odwieczny ciemny lęk*.
Pragnę przytoczyć Krzysztofa Vargę: Przeczytałem właśnie najbardziej ponurą książkę, jaką miałem w rękach w ciągu ostatnich kilku miesięcy. I nie jest to bynajmniej horror, thriller, czarny kryminał, czy Franz Kafka, jest to książka napisana przez Francuza o nazwisku Bernard Poulet i nosząca mrożący krew w żyłach tytuł "Śmierć gazet i przyszłość informacji. I jeszcze jedno: (...)to jest ryk zdychającego mamuta, to jest charchot padającego dinozaura, ale ja bez czytania zadrukowanego papieru nie funkcjonuję.**
Dlaczego przyszło mi żyć w czasach, kiedy jadąc autobusem można ściągnąć piosenkę, odsłuchać ją, wysłać do cioci w Zambosie, a potem przerobić na wersję disco polo? Dlaczego żyję w czasach, kiedy do biblioteki publicznej przychodzi się po komiksy dla młodszego rodzeństwa, a w empiku kupuje się Diablo 3? Dlaczego panie mój żyję w czasach przetworzonej papko-informacji, glutaminianu sodu i benzoesanu potasu? Wszystko jest polane utwardzonymi tłuszczami, z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu, ponoć identycznego z naturalnym? Smartpfony wielkie jak bawoły, a mój ryk głośny jak u bawołu, bo ziemia smutną mi jest, bo mnie nosi i wodzi koło kiosku "Ruchu", przy telewizorze, o Boże i przy stole też mnie nosi.*** Wypruwam z siebie flaki, żeby dbać o higienę języka. I znowu pytam dlaczego? Dlaczego została mi wpojona wrażliwość lingwistyczna, skoro na każdym kroku jest wystawiana na próbę przez opki o Severusie w kąpieli? Zimny wiatr północny owiewa me ciało, gdy gwiazdy tańczą, śpiewają i gotują owsiankę na wizji, dostaję drgawek na widok reklamy nutelli. TAK BARDZO ŹLE.
Part II
Co dla mnie przyniósł wiersz Herberta? Sprecyzowanie własnych lęków - lęków przed barbarzyńskim rykiem techniki. Adresata wiersza powinniście znać, to rzymski filozof, klasyk i stoik. Natomiast wiersz powalił mnie, kiedy dostrzegłam nadawcę - współczesnego intelektualistę związanego z kulturą i tradycją antyczną, który solidaryzuje się z Markiem, podaje mu rękę Oczywiście jest to wiersz o zwątpieniu w stoicyzm, ale dla mnie także o świecie bezradnym, kruchym, skazanym na zagładę, o człowieku nie mającym w niczym oparcia i o lęku przed zalaniem współczesnością. To nie jest świat dla intelektualistów.
Umrą książki i umrę ja, bo trzęsę się na myśl o tym, jak Witkacy na myśl o czerwonej zarazie. I kiedy świat zaleje deszcz głupoty i trzynastolatek w ciąży, kiedy wyginą już ostatni Mohikanie, kiedy szlag trafi recenzje książek, bo nikt nie będzie czytał książek, kiedy nam wszczepią do mózgu komputer, to udam się pod drzewo z wierszem Herberta.****
*Z.Herbert "Do Marka Aurelego"
**K.Varga "Polska mistrzem Polski"
***A.Ziemianin "Nosi mnie"
****Odsyłam do biografii Witkacego, a konkretnie do okoliczności jego śmierci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a co cię tak wzięło na taką notkę? ;) chociaż fakt faktem, że się z tym wszystkim zgadzam.
OdpowiedzUsuńHm, jeśli chodzi o współczesne czasy, czuję się trochę rozdarta. Lubię technikę, nie powiem, komputer i telefon, bez reszty bym się obyła. Z drugiej strony - krew mnie zalewa jak i Ciebie, że tak mało osób czyta. Tzn. że tak mało osób czyta prawdziwe książki, takie na 'papierowym papierze', z księgarni albo biblioteki. No, jeszcze pół biedy jak ktoś czyta te całe e-booki i inne wymysły. Ale jak ktoś w ogóle nie czyta... Ciekawe, co będzie za 50 lat.
OdpowiedzUsuńA co do Herberta, przepadam za nim. Nie, zebym była niewdzięczna co do Szymborskiej, ale nie jestem pewna, czy to ona powinna dostać Nobla zamiast niego. Najbardziej podoba mi się "17wrzesnia". Sentyment ;]
Żeby każdy miał taką wrażliwość, o to błagam, o to się modlę :)
OdpowiedzUsuńPostępująca technika to zło.
OdpowiedzUsuńNawet nie umiem sobie wyobrazić jak będzie za sto lat. Co z tego, że nie będę żyć? Jak dla mnie, nie można przesadzać. Nie można przesadnie ułatwiać ludziom życia. To bezsensu. Teraz to nawet nie wiadomo co jeść, zawsze jest ryzyko, że ktoś czego domieszał i nasze wewnętrzne flory bakteryjne przeżywają ciągłe zmiany. Parówki "Berlinki" są dobre, chipsy też, ale tak sobie myślę... czy nie lepiej byłoby wrócić do dawnych czasów. W kwestii żywienia, o i właśnie, pisanie listów. To jest urocze, to jest coś nietypowego jak na dziś. Albo wysyłanie pocztówek! Szkoda tylko, że nigdy nie mam skąd wysyłać, ciągle wakacje ograniczają mnie do miasta... (chciałabym gdzieś wyjeżdżać choćby ze względu na pocztówkę. Łyso mi jak od kogoś dostaję, a ja "odpłacić" się nie mogę)
Mam nadzieję jednak, że jeśli będziemy żyć zgodnie z przekonaniami to nasi bliscy nie będą tak zarażeni tą erą nowoczesności. Tak samo nie rozumiem jak można dzieciakowi dać laptopa na własność? Absurd, albo o - taki najnowszy telefon, coś w stylu Samsung Galaxy Note. I co?! Taki siedmiolatek lansuje się iPhonem, a ja z Nokią 2700 (żeby nie było, że mam niezniszczalną 3300 :D), która może nie jest stara, ale nikt się nią by nie zachwycił. Nic tylko żyć zgodnie ze sobą, byle nie zginąć :)