Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.
środa, 1 sierpnia 2012
Jestem z niebieskiej szuflady
Żółta szuflada-politycy. Zielona szuflada- gwiazdy show biznesu. Kremowa szuflada-artyści. Czerwona szuflada-znani z tego, że są znani. Czarna szuflada- żołnierze. Granatowa szuflada-lolitki. Fioletowa szuflada-babcie moherowe. Niebieska szuflada- obiecujący ludzie o kompletnie zepsutej aparycji.
Lato w pełni (cholerne pyłki!, upał, spływający makijaż, Ciocia pojechała, czekanie na wyjazd, podręczniki, przepełnione księgarnie, upał, autobusy, babcia w szpitalu, igrzyska olimpijskie, radio, myślenie o szkole, pomaganie w domu, odkurzacz, kurz, kurz, kurz, po kurzu, wiadro z wodą, szorujemy, co by tu jeszcze spieprzyć panowie?, niemiecki, telewizor, głupawe filmy powtarzane milion razy, migrena, szkoła!, ludzie nie jestem normalna, Podcienie, Klimczok, Wyspiańskiego, Neurologia, Empik, Matras zamknięty o ludzie!, NIECHYBNIE ŚWIRUJĘ, BO Z NUDÓW ZACZYNAM SPRZĄTAĆ!, Łysa o cioci, spacer, telefony, Ciocia Halina z Warszawy, Lody, dwa kilogramy mniej, potem trzy więcej, znowu jestem nieszczęśliwa, ćwiczenia, pot krew i łzy, bez przesady, perspektywa basenu, Nutella!, Spaghetti!, kurki w śmietanie!, deser!, ciasto do babci!, !!!, mam dość, potwór w lustrze!, ALARM, ALARM!, Houston mamy problem wy zawsze go macie, zamulanie przed kompem, posiedzenia na forum, dramat, tragedia, ogólnonarodowa żałoba, wyrzuty sumienia, dramat, łzy, kolejny dodatkowy kilogram, nadrabiam czytelnicze zaległości, rzucam "Imieniem róży" o ścianę, tynk odpada, zaklejam, odpada, zaklejam, odpada, wkurwiam się, zaklejam, odpada., zwywam posiłki, kolejny kilogram, ćwiczę, to nic nie daje, rezygnuję, żrę różne fajne rzeczy, dopadają mnie wyrzuty sumienia, zachowuję się okropnie, czekam na okres, ale okazuje się, że jestem wredna z natury, LODY!:), oponka na brzuchu jakby coraz większa, za dużo wolnego czasu, jestem ciągle głodna, Help Me! Sweet Jezus!, boję się stawać na wadze, ale oczy mam i lustro w łazience mam, cholera.
Gdy przechodnie przechodzą, ja obserwujȩ ich
spieszących siȩ, zamyślonych, znużonych,
po krokach można bez trudu rozpoznać ich przeszłość
Przyczajam siȩ na nich z ukrycia
dostrzegam ich gierki, maski na twarzach, udawanie,
to wstrętne lecz jakże na czasie.
Przejdź, przejdź, przejdzie
Ostatnia pozostanie
Dziecko tylko od święta,
Faktycznie tylko ono przedstawia prawdę taką jaka jest
bez odwoływania się do systemu pojęć
Już jesień, jeszcze wczoraj było lato, upływ czasu mnie zaskakuje, jakby przyspieszał, zamyślam się nad moim wiekiem
Przejdź, przejdź, przejdzie
Ostatnia pozostanie
Każdy miesiąc ma różny cykl
To głupie, obracam się w czasie z jednego stanu w drugi
waham się nieustannie
Czas przynagla by szukać równowagi
Osądzając ludzi szukam kierunku
co zmienić w sobie
by stać się wolna
Głosy wyzwalają się i ukazują w witrynach świata w nieustannym ruchu,
ciała tańczące w osmozie,
ślizgają, drżą, łączą i nieodparcie przyciągają
Czas przynagla by wyrazić
wszystkie emocje i niedopowiedzenia
niech sprawiedliwość stanie się w naszych biednych, uśpionych życiach
Przejdź, przejdź, przejdzie
Ostatnia pozostanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ahoj! Jej, tu jest tyle czekolady, że muszę się przyzwyczaić, ogarnąć i opanować głód. Omnomnom...
OdpowiedzUsuń~
Dobra, jestem, żyję i odzyskałam zdolność tworzenia zdań podrzędnie złożonych (optymistycznie zakładając, że kiedykolwiek ją posiadałam!). Czytając twój opis wakacji trochę się wystraszyłam, bo są podejrzanie podobne do moich. Taak, z naciskiem na złe strony posiadania oczu i lustra w łazience. Chociaż, z drugiej strony, jak zdejmę okulary, to nie widzę... Humpf.
Cieszę się, że motyl się podoba. I tak, stresuję się maturą. Z matematyki. Nienawidzę matematyki, psia kostka, a chętnie poszłabym na informatykę, żeby ukoronować w ten sposób moje nerdowstwo. O, ironio...
Takie było zamierzenie, cieszę się, że sprowadzam na złą drogę biednych śmiertelników.
UsuńJa też jak zdejmę okulary to nie widzę, nie jesteś sama. Chociaż ostatnio sadło jest widoczne, nawet pomimo wady 3,5.
Również nienawidzę matematyki, co za idiota wymyślił, żeby znowu była obowiązkowa.
Ha, mój kolega poszedł na informatykę i jest już studentem 2 roku, pomimo wybitnego antyuzdolnienia matematycznego. Tak że nie wszystko stracone.
Kurczę, kurczę. Ciekawy tekst. Widzę, że masz ekscytujące wakacje. Haha, zabawna ta pierwsza częśc. Ale! w drugiej części myślę, myślę bez skutku co pozstanie. Ciekawy tekst, ciekawy.
OdpowiedzUsuńWiesz, i nawet ta muzyczka tam pasuje.
Dziękuję (dygam w tym miejscu, żeby była jasność). Wszelako druga część jest moim nieudolnym tłumaczeniem piosenki ZAZ, którą umieściłam.
UsuńTakie buty :) gratuluję tłumaczenia, uczę się francuskiego, ale z marnym rezultatem :p
UsuńWakacje lekko przytłoczonej życiem nastolatki z zapleczem artystyczno- filozoficznym. Istne szaleństwo. Ot co, moja panno :) hahaha. U mnie dochodzi jeszcze świadomość wydarzeń dnia następnego. Bo wiele rzeczy mam z góry zaplanowane i poumawiane ;p A niby są wakacje. Pogoda wariuje tak samo, jak my, sama próbuje się dostosować. Zmienność nastrojów. Hormony buzują. Bilet do domu poproszę.
OdpowiedzUsuńJa staram się nie planować, bo potem i tak nic nie wychodzi.
UsuńDawno Cię nie widziałam.
Przypomniałam sobie, że mam gdzieś pączka. Chyba. Chyba, że ktoś go zeżarł. Kij z oponkami na brzuchu, jedzenie jest cudowne! <3
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej dużo się dzieje w Twoje wakacje.
A pyłki tak mnie dobijały jakiś czas temu, że miałam ochotę odciąć się od świata zewnętrznego.
W sumie zrezygnowałam z walki.
UsuńDlaczego wszyscy mówią, jakie to super mam wakacje? Wcale nie są jakieś wyjątkowe.
Aaarg. Cholerna oponka. Miałam schudnąć przez te wakacje i powiedziałam sobie: "U babci zacznę ćwiczyć i będę dawała psu obiady i w ogóle ograniczę żarcie". HAHAHA, DOBRE SOBIE. Wpieprzam jak dzika świnia, a potem płaczę po kątach.
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja tak mam :D
UsuńTak jest zawsze. Ale w sumie jak się zacznie rok szkolny, to oponka szybko zniknie. Nie będę miała czasu zjeść śniadania, o słodyczach już nie mówię.
No i WF. Sama do wysiłku fizycznego się nigdy nie zmuszę.
Hmm, nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńAle piosenka świetna, normalnie moi sąsiedzi mają przesrane :P
niezły chaos, naprawdę. w sumie to mam podobnie. no i oponka też mi rośnie, a ja nie umiem nic z tym zrobić :(
OdpowiedzUsuńZAZ świetna, moja nauczycielka od francuskiego puszczała nam ją na zajęciach.