Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

środa, 15 sierpnia 2012

Cichosza!

Wróciłam od Madelaine. Mam tylko jedną radę: mieszanka Coli, Frugo, czipsów, czekolady, delicji, żelków, ciasta drożdżowego, tostów, winogron, brzoskwiń i mentosów jest zabójcza (wiem, jestem niedojrzała). Uuuuaaa! Ale jestem niewyspana! Do trzeciej gadałyśmy. A poza tym do kilku dni ciągle śni mi się Koper, moje przyszłe liceum. Koszmar! Już nie mogę. O brak listu z Hogwartu obwiniam pocztę polską. Mam nadzieję, że przez te dwa tygodnie się zrehabilitują i dostanę go wreszcie. Z zewnątrz Koper jest szaro-brudno-nijaki. Jak już pisałam:
"Przychodzę do tego cholernego kolosa i zaczyna kręcić mi się w głowie, dokładnie tak, jak wtedy, kiedy słuchałam zbyt długo rocka psychodelicznego na zmianę z Kaczmarem. Czuję się jeszcze niższa niż zwykle, ale nie dostatecznie mała, by być niewidzialna dla otoczenia. Potykam się na schodach. Wszędzie widzę grupki osób, które się znają, ale ja jestem sama. W klasie nikt się do mnie nie odzywa i kiedy już tracę wiarę w ten świat, podchodzi do mnie dość niedbale, jak na pierwszy dzień roku, ubrany chłopak z szopą brązowych (ewentualnie blond) kudłów. Wywiązuje się taki oto dialog:
ON: Jak tam pierwszy dzień w nowej szkole ( tej cholernej budzie, tym strasznym gmaszysku, tym wytworze wyobraźni człowieka z objawami nerwicy histerycznej- czy coś w tym guście)?
JA: Za chwilę dostanę czegoś co dodam do moich zaburzeń obsesyjno-kompulsowych (nerwicy natręctw). Być może będą to zaburzenia występujące pod postacią somatyczną, automatyzm psychiczny lub splątanie myślenia."
Zainteresowanych odsyłam do postu "Co jest dzisiaj i co będzie jutro". Ale ja nie o tym. Liceum mnie prześladuje. Nie daje mi żyć. Dwa tygodnie to cholernie mało czasu. Dodatkowo tam będzie basen.
To jest przeróbka Turnaua. Ale ładna.

9 komentarzy:

  1. Zobaczysz, w końcu wyślą sowy z Twoim listem. No chyba, że już to zrobili, ale ktoś to biedne zwierze ustrzelił : <
    Będzie basen - będzie zabawa.
    Nie taki diabeł straszny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Będzie basen - będzie zabawa." Taa, będzie, jak ja się boję wody. Będzie zabawa jak się utopię, to dopiero będzie zabawa.
      No ja czekam... Mają jeszcze trochę czasu.
      Ja się diabła mniej boję niż liceum.

      Usuń
  2. Skądś znam takie zabójcze mieszanki.. ale od kiedy przyjaciółka jest na diecie, to ograniczamy się do wody mineralnej i ananasów, fe. Więc obżerać mogę się jedynie w samotności, to takie smutne. ;< Ale już prędzej przyślą mi list z Hogwartu, niż przejdę na taką dietę, jak ona.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dieta? Ale jak to dieta? Dieta to zło. Dieta to narzędzie szatana. Diet nie lubimy. Na diecie nie ma czekolady.

      Usuń
  3. Moja sowa też zaginęła. To na pewno spisek mający na celu nie dopuścić wyjątkowo utalentowanych czarodziejek i czarodziejów do wiedzy, która pozwoliłaby im na zrobienie jakiś bardzo mądrych rzeczy niedostępnych dla ogółu magicznej społeczności.

    Swoją drogą, myślałam, że jesteś starsza. I... I... Weź nic nie mów o tym, że zostały dwa tygodnie wakacji, bo zacznę płakać. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się. Ja planuję spisek, odkryjemy, kto zabija nasze sowy.
      Czemu? Nie wyglądam na starszą.
      Ja już płaczę. Nie, ja ryczę jak bóbr.

      Usuń
  4. Z czekoladą dasz radę i to zawsze i wszędzie. Srawdziłam na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie masz rację, ale czasem jest tak, że nawet czekolada nie pomaga (ja, wyznawca kultu czekolady przepraszam za te słowa. Ale mnie życie ciężko doświadczyło xD)

      Usuń
  5. Eeee tam, wszyscy damy radę w liceum! To tylko tak straszy wyglądem, ale na pewno nie będzie tak źle.

    Ja się wczoraj dowiedziałam, że coś mnie nie ma na liście przyjętych. No, kurwa. A miejsce miałam wg szkoły zapewnione na 100 procent. I żyj tu spokojnie.

    OdpowiedzUsuń