Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

wtorek, 16 października 2012

Moja lista aktualizacji cz.niemampojęciaktóratojuż

1.Do zacnego grona pał dołączył jeszcze jeden członek - jedynka z matematyki. Ostatnio coraz częściej nawiedza mnie przeczucie, że będę zagrożona z matematyki, chemii i angielskiego. Z tych oto przedmiotów jedynie mam złe oceny, co nie byłoby dla mnie takim znowu wielkim zaskoczeniem, gdyby nie to, że akurat z anglika zawsze sobie radziłam. Co się dzieje z tym światem?
2.Przeczucia nieuchronnej klęski nawiedzają mnie coraz częściej, nawet w snach, co jest na tyle uciążliwe, że po nocy z definicji mającej dać mi relaks i wypoczynek budzę się wyprana z chęci do życia, że o pójściu do szkoły tutaj już nie wspomnę. Tej nocy na przykład śniła mi się dziewczyna R. z pomalowanymi na różowo końcówkami włosów. To jest już sadyzm. Nie dość, że prześladuje i nęka mnie ona na jawie, to jeszcze nie wiadomo jakim sposobem (aczkolwiek na pewno zrobiła to specjalnie)wkrada się do moich snów. Jestem zbulwersowana. Nie lubię jej, pachnie jak zupa.
3.Jeśli mogę wspomnieć po raz trzeci aspekty prorocze mego życia, mam jeszcze wizję dotyczącą piątku (gala Lipy i narada z F. i Breakiem), który wymnie mnie doszczętnie. Z założenia najbliższy piątek w moim kraju jest dniem wolnym. Ja natomiast widzę to tak: najpierw będę wystawiona na oczy ponad setki ludzi odbierać nagrodę i się denerwować, a potem zmuszać szare komórki do pracy (organ nieużywany zanika!)Dodam, że w galę sama się wkopałam, wysyłając moje opowiadanie, dodam ponadto, iż gala ta podobno ma być dla mnie nagrodą (radość bycia nieśmiałym ludzikiem zamkniętym w hermetycznym pojemniku Zeptera). Podsumowując ten punkt, zaczynam czuć się jak Pytia poddana działaniu środków zmieniających świadomość [napruta ziołami](Jestem tak zmęczona, że nie pomogły trzy kawy) albo Kasandra.
4.Mam wykombinować coś na akademię (human -alert, alert!), więc moja kochana pani profesor dała mi do obejrzenia "Ostatni dzwonek". Film ma mnie zainspirować. Po zakończeniu seansu "Przypadku", zainicjowanego przez panią profesor, żywię pewne uzasadnione obawy co do treści tego filmu. "Przypadek" oglądany dzisiaj rano dobił mnie ostatecznie i nieodwołalnie.
4.Szczerze mówiąc, mam dość tej chorej egzystencji. R? Ja jestem kremem a on moją rurką, tyle, że jeszcze o tym nie wie.
5.W Juno znajduję kolejne prawdy życiowe. Na przykład ten o nastoletnich świrach, uczęszczających ze mną do szkoły:
Kumpel- Powinieneś zapuścić sobie wąsy.
Bleeker- Nie mogę.
Kumpel- Ja też, ale od jutra przestanę nosić majtki. Jakość mojej spermy się podniesie.
Jeszcze im wąsy nie wyrosły, a już myślą o robieniu kolejnych dzieciaków.
6.Jak mi przejdzie chandra, to mi odbije i przebiegnę nago przez ulicę krzycząc "wolność dla Kuby", lub coś równie oryginalnego.
7.Od dłużeszego czasu ciągle natykam się na korytarzu na dziwnego gościa z mat-fizu(No nie wiem, czy to mat-fiz, ale wygląda tak nerdowsko, że nie mogę o nim inaczej myśleć. Jak okaże się, że to human ukorzę się przed wszystkimi), który dziwnie się na mnie lampi. Naprawdę, czy ja mam coś na twarzy? Oprócz twarzy?
8.Oprócz tego, że uwielbiam robić z siebie głupa, mam to do siebie, że posiadam zboczoną wyobraźnię i wszędzie widzę konteksty. Jak pierwszy raz słuchałam tej piosenki, to pytałam się, czy to ze mną jest tak źle, czy rzeczywiście utwór ma podtekst erotyczny. Po obejrzeniu teledysku nie mam już wątpliwości: jestem wyczulona na tym punkcie, ale niczego nie dorabiam.
A to wspomniana już Kasandra (dzień bez Kaczmara to dzień całkowicie stracony)

7 komentarzy:

  1. Ale ta piosenka MA podtekst erotyczny! Szczególnie pierwsza zwrotka, mówię ci - ale ty i tak to wiesz. A teledysk to taka zmyłka dla nas, czyli ludzi wyjątkowo wrażliwych i czułych na słowo pisane/śpiewane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lorkowa! Siostro, Ty mi to z ust wyjęłaś.
      Wena mi wróciła.

      Usuń
  2. Matma. Też mi zupełnie nie idzie.
    Piosenka ma podtekst, tak jak mnóstwo innych piosenek z całego świata i ze wszystkich epok.
    Ale jak jaka zupa? Jeśli jak flaki, to jej też nie lubię.
    Gratuluję. Przeczytałam trochę Twoich postów i jestem pod wielkim wrażeniem. Będę tu częściej bywać ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, matematyka to królowa nauk, a nie za przeproszeniem jakaś geografia xD
      Nie powiem Ci jaka zupa. Ale pachnie jak centrala Knorra.
      Dzięki, fajnie, że będziesz wpadać.

      Usuń
  3. Hahah:) "Nie lubię jej. Pachnie jak zupa". Rosół, czy jagodowa? :) Właśnie piję gorzką czekoladę. Mniaam. I tak jakoś tematycznie wiąże się z Twym blogiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba rosół. Jak już wspomniałam, centrala Knorra.
      Czekolada jest mniam, a ja jestem jej władcą. Już wiesz, co Ci się wiąże?

      Usuń
  4. Dwa razy jest numer 4!! (nie musisz tego komentować, tak to napisałam, żeby było wiadome, że przeczytałam)
    Kocham Juno, sam początek, kiedy chce się powiesić na żelku jest cudowny. Jak na razie jestem zagrożona z matmy, więc nie jesteś sama. He he, na szczęście nie mam już czegoś takiego jak biologia czy chemia. JChEM na 100% ;D
    Jacie, jak dobrze, że nie jestem sama z tymi podtekstami.

    OdpowiedzUsuń