Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

wtorek, 25 września 2012

Wpadłam w łapy żelatyny

Ja pamiętam Milki Way'e kupowane przez tatę na stacji benzynowej, luksusowego wiśniowego "uniaka", toczącego się po drodze w rytm Trójki. Zwłaszcza "Baśkę" pamiętam z radia (rany xD). Oprócz tego ciastka przekładane marmoladą i Kubusia Puchatka na święta.
Ale od początku. UwG swoim wpisem mnie zainspirował i zgapię od niego temat. Będzie nieopanowanie refleksyjnie.
Pierwsze skojarzenie z dzieciństwem, to oczywiście dziadkowie. Zbijanie sopli w zimie, żeby nikogo nie uderzyły. Wspomniane ciasteczka, pieczone przez babcię. Kiedy skończyły się ciasteczka, to jakby skończyło się dzieciństwo. Próby lepienia bałwana. Rano ser z miodem i mleko. Wyławianie kożuchów.
Muzyka. Dużo muzyki, a przede wszystkim radiowa Trójka. Trójka od kolebki, od urodzenia. Moja miłość od kolebki. Już się od tego nie uwolnię, to zostało mi wszczepione podskórnie.
W ogóle święta były wtedy magiczne. Teraz nie są. Wcale. Nie wiem, gdzie uleciał tamten nastrój, tamta moc, ale teraz Wigilia jakoś przelatuje. Ciągle towarzyszy mi "Karp", piosenka programu Trzeciego Polskiego Radia, świąteczna. Charakterystyczna. Coraz więcej pamiętam. Wypierałam to, ale teraz wkroczyłam do rzeki i płynę wgłąb.
Sanki, przejażdżki rowerowe i to, że zostałam prze pewnego rtowerzystę stratowana. Oglądanie Jamesa Bonda przed szkołą. Z powodu drugiej zmiany. Obiady u babci.
Kursowało się tak między Czechowicami, a Bielskiem.
Karp IV - Restauracja
Słowa: Artur Andrus
Muzyka: Wojciech Kaleta
Wykonawcy: Artur Andrus, Piotr Baron, Michał Kowalewski, Wojciech Mann,
Marek Niedźwiecki, Artur Orzech, Kuba Strzyczkowski, Halina Wachowicz,
Grzegorz Wasowski oraz Kwartet Rampa.
"Karp IV - Restauracja"
Krok po kroku, krok po kroczku,
Ciągnie sanie koń,
Od woźnicy woń,
Nie rumianek to, nie mięta,
Znak, że chyba idą święta,
Idą święta, idą święta.
Posłuchajcie drogie dzieci,
Jak w pradawnych wiekach,
Karp ubogi złowił w sieci
Złotego człowieka.
Była to kobietka mała
(A dokładnie Gienia),
Prakarpiowi obiecała
Spełnić trzy życzenia.
Krok po kroku, krok po kroczku,
Leci sobie ptak,
Dziwnie, bo na wznak,
A, że rzadko tak się zdarza,
Leci do weterynarza,
Idą święta, idą święta.
Karp zażądał:
Niech mi Gienia podaruje zatem
Trochę ciepła, pożywienia
I kontakt ze światem,
Złota Gienia się zamienia
W czarodziejskim stylu,
Hokus pokus w Puchar Świata
W Wędkarstwie i Grillu.
Krok po kroku, krok po kroczku,
Skacze sobie mysz,
Skacze sobie wzwyż,
A gościńcem idą chłopi
Szukać szczęścia lub czasopism.
Idą święta, idą święta.
Teraz drogie dzieci wiecie,
Że każde zmartwienie,
Każdy problem na tym świecie,
Jest przez jakąś Gienię.
Pech karpiowi towarzyszy
Zawsze kiedy w sumie,
Czegoś Gienia nie dosłyszy,
Albo nie zrozumie.
Krok po kroku, krok po kroczku,
Najpiękniejsze w całym roczku,
Idą święta, idą święta.
Słuchaczu Drogi! Życzymy Ci,
Abyś nie zwariował,
Jak ci, którzy to śpiewają
I ten, który pisał słowa.
Idą święta.
Biegnie, biegnie łoś,
Ma przypięte coś,
Ma przypiętą na ogonie
Informację, że to koniec.
Tak, mój ulubiony karp, którego oczywiście nie ma na You Tubie. Końcowego łosia, śpiewał, a raczej melorecytował Wojciech Mann (och, ach, ich <3).
Oprócz tego przedszkolne parówki i Tygrysek. I mój przedszkolny chłopak!
Nie mogę zapomnieć o Musierowicz, czytanej w gorączce (miało się tę skłonność do choróbstwa, wszystko się człowieka czepiało)pod kołderką.
W zasadzie mogę tak wymieniać dowolnie długo. Tylko po co? To są moje wspomnienia, które tylko dla mnie są magiczne. All

5 komentarzy:

  1. Milky Way'e, a do tego lody kolorki i ten szał, gdy do sklepów wszedł ich nowy "czarny" kolor; Magiczny Autobus, Miś uszatek (który szczerze mówiąc zawsze mnie nudził, bo ten jego spokój był nienaturalny), a poza tym reklamy telewizyjne, których teraz już się nie spotyka (warto wystukać na youtube i pooglądać, wspomnienia wracają). Pamiętam lalki barbie, które o dziwo nie miały zginanych rączek, ani nóżek, ich ciała były plastikowe, a włosy tylko blond. I radość, gdy mając 7 lat kupiłam , a właściwie dostałam swą pierwszą lalkę "MyScene", która wtedy była prawdziwą perełką. I to, jak idąc do sklepu z monetą 50-groszową wychodziłam z białymi gumami balonowymi (gdzie były tatuaże)i jeszcze zostawało mi parę drobniaków. I ta magia świąt, która teraz zniknęła (moim zdaniem przez rozszyfrowanie Mikołaja)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Milky Waaaaaaaay! I want! :<

    Masz rację, w świętach nie ma już niczego fajnego, przynajmniej w mojej rodzinie. Ja zawsze staję na głowie, kupuję prezenty, pakuję je godzinami tak, żeby wyglądały jak małe dzieła sztuki (przy okazji zawiązując kotu kokardki na ogonie), śpiewam kolędy, staram się jakoś udekorować dom, zarazić kogokolwiek moim optymizmem... A w zamian co? Jestem wysyłana do pokoju, bo zachowuję się jak ośmiolatka i przeszkadzam w sprzątaniu. No ej, coś jest nie tak. Mamo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tymi świętami dokladnie tak samo mam.. Aż szkoda dziecinstwa. Dorosli bardzo psują atmosferę, obym ja nigdy nikomu jej nie psuła, bo sobie tego nie wybaczę. Sople lodu tez mi sie kojarza z dziecinstwem ;] i obwarzanki posypane cukrem pudrem

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ta czekolada w tle apetycznie wygląda, kurde...
    W sumie zbyt często nie wspominam dzieciństwa. Mam i dobre i złe wspomnienia, nie często do nich wracam.
    Też słucham Trójki. Towarzyszy mi właściwie codziennie w drodze do szkoły i innych sytuacjach. :)

    OdpowiedzUsuń