Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.
piątek, 21 września 2012
Osobnik psychicznie skomplikowany
Moja przyjaciółka wpadła na genialny pomysł. Zostanę psychologiem!
W skrócie wyjaśnię, jak to będzie wyglądało:
Będę pomagać uzależnionym pomiędzy trzecią filiżanką kawy, piątym kubkiem herbaty, a czwartym kieliszkiem wina.
Wysłuchując ludzi z zaburzeniami psychicznymi, nabawię się czegoś, co dodam do moich zaburzeń obsesyjno-kompulsowych (nerwicy natręctw) i ticków nerwowych. Prawdopodobnie będzie to automatyzm psychiczny lub splątanie myślenia.
Rozmawiając z niedoszłymi samobójcami będę ich przekonywać, że jestem w gorszej sytuacji.
Ludziom opowiadającym mi swoje sny, będę przedstawiać moje mary senne.
Będę płakać razem z niespełnionymi artystami.
Na grupach wsparcia będę opowiadać, że ja mam z nich wszystkich najgorzej.
Moje osobiste tragedie będzie poznawać coraz szersza rzesza pacjentów.
Co do ludzi z fobiami, nie mam pomysłu. Prawdopodobnie nigdy nie zobaczą mnie w sytuacji, w której ujawnią się: lęk wysokości, klaustrofobia, raisefieber.To znaczy mam taką cichą nadzieję. Gdyby dołączyć do tego lęk przed windami...
Złym matkom powiem o braku instynktu macierzyńskiego/chęci posiadania dziecka, spowodowanym zdolnością koncentracji na poziomie muszki owocówki.
Dla znerwicowanych uczniów mam historyjkę o moich zmaganiach z matematyką (z sześć razy dziennie mam ochotę się zabić z powodu matematyki).
I to w zasadzie byłoby na tyle, drogi pamiętniczku. Myślę, że będę wspaniałym psychologiem. Moja chęć niesienia pomocy ludziom w trudnej sytuacji jest taka ogromna, że o niczym innym nie jestem w stanie myśleć. Moja wrodzona empatia pozwala mi na każdym kroku wczuwać się w sytuację drugiej osoby. Jestem do rany przyłóż. Można mi spokojnie powierzyć swoje zdrowie i życie.
Ja i moje hobbity: Ola, Monia, Doris
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hah xD ja chciałam naprawdę zostać psychologiem, bardzo, bardzo, ale mówią, że to nieopłacalny zawód, nie wiadomo czy pracę znajdę..No to tyle z marzen ;]
OdpowiedzUsuńMogę być Gandalfem?
OdpowiedzUsuńNiestety Gandalf, też już jest. No, ale był jeszcze Gollum :D
UsuńAle ja nie chcę umrzeć tak na śmierć. :<
UsuńPocieszę Cię: wszyscy umrzemy.
UsuńNie ma co się oszczędzać.
Usuń...okej.
UsuńI zostań psychologiem! Serio! Będę ci truła o moich nieistniejących problemach! <3
Uhuuu, jakże słodziutka jest Twoja ironia :D Gdybym ja została psychologiem, prawdopodobnie usnęłabym gdzieś w połowie gorzkich żalów mojego pacjenta, a następnego bym nie wpuściła nawet.
OdpowiedzUsuńGdybym została psychologiem too... z pewnością wzrosłaby liczba samobójstw :3
OdpowiedzUsuń