Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

poniedziałek, 28 maja 2012

Wszystkie prosiaczki świata, czyli wolałabym być Tygryskiem, ale bliżej mi do Kłapouchego.

Opinia osoby, którą cenię: Na podstawie (uwaga!) grudnia 2011 i nowszych wpisów mogłabym napisać, że Autor: -nie lubi siebie samego, -nie cierpi innych, -doszukuje się możliwie jak największej liczby wad ludzi (np. biorąc pod uwagę komentarze dotyczących rodzaju ludzkiego w ogóle, notka na temat stereotypów jest po prostu kolejnym gwoździem do trumny. Piszący coś takiego ma zazwyczaj na myśli : ludzie są dobrzy, dajmy im szansę! Natomiast tutaj Autor ma zupełnie inną wizję. Coś w stylu ,,nie lubię rasistów i czarnuchów"), -napisał, że boi się zmian ALE w moim odczuciu nie ma rzeczy, której pragnąłby bardziej niż zmiany. Jeśli Autor zdaje sobie sprawę ze swojego położenia* i ocenia świat w tak negatywny sposób, automatycznie powinien pragnąć JAKIEJŚ (nie chodzi mi tu tylko o ludzi ale o np. wygląd [to nawet wiem, że bardzo chciałby zmienić], pozycja, czy chociażby odgrodzenie się od świata) zmiany. Jeśli osoba ta nadal wychodzi z domu, czyta książki, robi zgryźliwe komentarze i trzeźwo ocenia świat dookoła świadczy to o: inteligencji, spostrzegawczości, chęci wpływania na postać świata. Można by się pokusić o podejrzewanie jakiejś depresji, jednak smutek Autora nie jest czystko emocjonalny, a to różnica! Poza tym smutek nie-intelektualny objawia się otępieniem, a jakoś tego nie widać. Mój wniosek jest taki: Autor jest przybity, spostrzegawczy, ciekawie pisze, lekko zagubiony, pragnie się wyrwać. Jest po prostu Prosiaczkiem. Rada jaką mogłabym autorowi udzielić to to żeby nie wierzył, że jest walnięty, więcej wiary w siebie i (najważniejsze!) nie poddawał się znudzeniu. W tekście czuję iskierkę nadziei* na coś lepszego i błagałbym autora na kolanach, żeby jej nie tracił i nie stawał się Kłapouchym!

2 komentarze:

  1. Trochę tajemnicza notka. Ciężko powiedzieć czy te słowa kierujesz tak jakby do kogoś czy do siebie. Ale ma w sobie coś;) Pozdrawiam! [po-prostu-wera.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za comment, zapraszam na stałe.

    OdpowiedzUsuń