Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

czwartek, 30 maja 2013

Jak smoczyca ze Shreka.

Wena spłynęła na mnie jak syrop klonowy na naleśnik w Ameryce. Może dlatego, że znowu jestem chora. Tak, to na pewno dlatego.
Ale nie przedłużając: zastanawialiście się po co wynaleziono makijaż?
Mój kolega Patryk utrzymuje, iż żadna kobieta nie powinna się malować, albowiem bez tapety absolutnie każda, bez wyjątku, wygląda lepiej.
Mam wrażenie, że nie dotarł do ostatniego kręgu wtajemniczenia.
Prawda bywa brutalna i tak jest również w tym przypadku - zdecydowana większość płci pięknej w makijażu wygląda po prostu korzystniej.
Możecie się drodzy panowie łudzić, że rano wasza ukochana będzie emanować subtelnym kobiecym pięknem... Albo od razu przyznajcie, że po wstaniu z łóżka większość osób mogłaby dostać rolę u George'a Romero.
Istnieją wszakże jeszcze inne prawdy ludowe: ładnemu we wszystkim ładnie, a szkaradzie niewiele pomoże, choćby nie wiem jak się starała.
Ale nawet szkarada wygląda korzystniej, kiedy przykryje trądzik korektorem.
Osobiście znam sporo osób, które się nie malują i wyglądają dobrze, ale równie pokaźne grono nie używające kosmetyków może się poszczycić trupio bladą twarzą nakrapianą krostami i podkrążonymi oczyma.
To tytułem wstępu. Ale najważniejsze pytanie brzmi: czy to normalne, że jedynym zainteresowaniem dziewczyny/kobiety jest makijaż i ubiór?
Swego czasu doznałam szoku związanego z Simone Simons, wokalistką Epici, na której bloga nieopatrznie weszłam. Zalał mnie potok kosmetyków, makijażów, sesji zdjęciowych i chyba kilka fotek z koalą dla różnorodności.
Muszę przyznać, że uwielbiam urodę tej kobiety. Jest śliczna, głos ma powalający, ale... Oczekiwałabym od niej troszeczkę więcej. Czy ktoś śpiewający teksty o tematyce religijności, duchowości, historii mówi jedynie o swoich włosach, ubiorze, produktach kosmetycznych i modowych eventach?
Nie dziwię się, że przez część ludzi postrzegana jest jako płytka lala, zapatrzona w siebie i materialistyczna. Wchodząc na jej bloga, możemy mieć wrażenie, że głównie interesuje ją rodzaj i długość kiecki, jaką ma włożyć, niż doskonalenie głosu, zespół, czy w ogóle zainteresowanie innymi dziedzinami życia. Spotyka swoje równie jednotematyczne koleżanki, maluje piękne skądinąd oczy i to jej wystarcza do egzystencji.
Jeśli jeździ na wycieczki do innych krajów, to nie odwiedza żadnym miejsc związanych z kulturą, tylko łazi po knajpach i robi zdjęcia w różnych zestawach ubraniowych.
Być może rzeczywistość jest inna, ale taką prawdę o Simone pokazuje jej blog, który możecie znaleźć tutaj
Na szczęście weszłam na jej profil przez fejsa koleżanki i trochę mi ulżyło, niemniej nie bardzo rozumiem sensu dzielenia się każdym ubraniem i każdym makijażem z innymi, jak to czynią autorzy blogów lajfstajlowych. Można dbać o siebie, ale bez przesady.

30 komentarzy:

  1. mnie tez to raczej nie kreci, takie dzielenie sie kazdym makijazem. nawet sie nie znam na kosmetykach ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa - ktoś inny pisze te teksty ^^ Jeśli ona jest podpisana jako autorka, to chyba nie wie o czym pisze i powtarza frazesy usłyszane gdzieś indziej. Myślę, że... to mi wygląda bardziej na dyktatorkę mody (o ile może taka być w kwestii kosmetyków) niż na wokalistkę. Stworzyła swój wizerunek na podstawie tekstów, a tutaj... klapa. Niezły zawód, co? Gdyby nie było, śpiewający powinien się identyfikować z tym, co śpiewa, a nie móc śpiewać o wszystkim, skoro to do niego i tak nie trafia :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, po prostu trochę się zawiodłam, bo mam takie (znowu pewnie dziwne, naiwne itd) mniemanie, iż jeśli artysta o czymś śpiewa, to powinien wiedzieć o czym...
      Mamy dokładnie taki sam pogląd na ową sprawę, ale widocznie to nie norma :/

      Usuń
  3. Jeśli muzyka powinna odzwierciedlać duszę artysty, to w takim razie teksty Simone powinny być nieco płytsze, lub to, co prezentuje na blogu nieco bardziej wartościowe. Ale 1. kobieta, jak to kobieta, wcieleń może mieć wiele i być zarówno duchową intelektualistką, jak i modowym zwierzakiem. 2. Obracając się wokół pustych gwiazdeczek stara się przyjąć ich punkt widzenia i się do nich upodobnić usiłując stać się kimś, kim nie jest, czyli najzwyczajniej w świecie udając. Ale czy oszukiwanie samej siebie ( i w dodatku swoich fanów) dokądś prowadzi ? ;p zapraszam do siebie http://dziewczyna-z-bloga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie chciałam jej oceniać jednoznacznie. Może ten blog to taka odskocznia. No ale wydaje mi się (widzę po sobie), że blog odzwierciedla to, co siedzi w środku człowieka, a jeżeli w duszy Simone siedzą jedynie kosmetyki, to mnie opadają ręce.
      Dawno Cię nie było, już myślałam, że nie wrócisz do blogosfery.

      Usuń
  4. Rzeczywiście we wszystkim trzeba znać granice i ciągłe gadanie o modzie i kosmetykach też jest bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jest mało kobiet, które tylko o kosmetykach i modzie rozmawiają, większość ma dużo innych pasji, sama dopiero od niedawna zaczęłam zwracać uwagę na kosmetyki, a i tak traktuje to jako rzecz konieczna ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam bardzo wiele "kobiet", które tylko to mają w głowie i w sumie zastanawiam się co ich faceci w nich widzą. Bo kosmetyki są bardzo fajną sprawą, ale z umiarem, z umiarem! :)

      Usuń
  6. Mężczyźni też się malowali w dawnych czasach i jako pierwsi zaczęli stosować kredki do oczu (chociażby tacy faraonowie) < 3
    Jako facet uważam, że wszystko z umiarem, wypada czasem się umalować ale bez przesady - trzeba dbać o siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że fajny facet na babkę z toną tapety na twarzy nie poleci ;)

      Usuń
  7. Makijaż ma pomóc, ale jeżeli ktoś smaruje się całym arsenałem kosmetyków tak, że nie widać mu twarzy, to coś jest nie halo...
    Cóż, na ubrania, kosmetyki lecą ludzie. Ciężko znaleźć wielu fanów, którzy będą piszczeć na widok kościoła czy zamku na jakimś, w ich mniemaniu, wygwizdowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mnie właśnie tak smuci w dzisiejszym społeczeństwie...

      Usuń
    2. Mnie również. Niestety, świata nie zmienimy, ale przynajmniej możemy dbać o siebie.

      Usuń
  8. Poniekąd muszę przyznać rację, bo wszystko jest dla ludzi, ale no z umiarem przecież. Wszędzie można spotkać takie ofiary eksperymentów kosmetycznych i nie da się ukryć, że wygląda to fatalnie, ale moim zdaniem lepiej nie używać tych wszystkich wynalazków niż wyglądać jak paszczak. Co prawda szkarada z korektorem może wyglądać nieco lepiej, ale pod warunkiem, że też umie się nim posługiwać. Jednym słowem trzeba zrównoważyć wszystko, a nie jak się ktoś do czegoś dorwie to jak małpa do bananów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że umiejętność stosowania kosmetyków to także znacząca kwestia. Bo jak widzę nastolatki usmarowane tuszem do rzęs, to chce mi się śmiać. No błagam!
      Kupuję tekst o małpie ;)

      Usuń
  9. Mi się wydaje, że często używanie kosmetyków, nawet jeżeli efekt jest niewielki, daje po prostu więcej pewności siebie. Ja np. używam kremu BB, który z założenia daje delikatny efekt. Oprócz niego, zdarza mi się umalować rzęsy albo zrobić kreskę na zewnętrznym kąciku oka. I choć zmiana jest niewielka, ja czuję się lepiej i dzięki własnemu samopoczuciu, jestem lepiej odbierana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem BB wchodzi w skład mojego nieodłącznego arsenału i zgadzam się, że daje delikatny efekt. Tylko trzeba umieć go nałożyć, bo jak się nawali kilogram na twarz, to wiadomo, że będzie wyglądać sztucznie.
      Rzęsy, kreski - dla mnie ok, chociaż sama stosuję kredkę rzadko, a tuszu wcale.
      Właśnie taki powinien być dla mnie makijaż - delikatny, podkreślający co nie co, a nie tworzący jakąś osobliwą maskę.
      Polecam Ci piosenkę Renaty Przemyk http://www.youtube.com/watch?v=KDGzn_DhBpU

      Usuń
    2. A jakiego używasz? Ja zaczynałam od Lioele Veil Vita i byłam zachwycona, teraz mam sławny Skin79 Hot Pink i zachwyt mi zmalał ;P

      Usuń
    3. Aha i piosenka jest świetna ;D

      Usuń
    4. Wiesz, co... Ja używam najtańszego z najtańszych Garniera :P + puder transparentny do tego, bo jestem trupio blada i po BB mam twarz ciemniejszą od reszty.
      Generalnie jestem zadowolona, bo kremy BB z innych firm przetłuszczają mi skórę (nawet te drogie), tymczasem on wręcz przeciwnie, wysusza. Na mój trądzik doskonały, jednakże jego wielką wadą jest ograniczenie kolorów do dwóch: jasnego i ciemnego, przy czym dla mnie "jasny" jest zdecydowanie ze ciemny.
      Cieszę się ^^

      Usuń
    5. Na dłuższą metę nie polecam Garniera - suche skórki gwarantowane, bo ma bardzo dużo alkoholu... Za to ten krem, którego używałam na początku, jest może trochę drogi, ale bardzo, bardzo, bardzo wydajny (starczył mi na rok!), po nim twarz jest zmatowiona i kolor się świetnie dostosowuje do skóry. Jedyne, co może w nim nie pasować to jego żółtawy odcień, jednak dla mnie jest idealny.
      Podsyłam link - http://asianstore.pl/kremy-bb/125-lioele-dollish-veil-bb-spf25-pa.html

      Usuń
    6. Mnie właśnie wysuszające skłonności odpowiadają, bo leczy mi wypryski, aczkolwiek trzeba nakładać na wieczór krem nawilżający, wiadomo.
      Myślę, że wypróbuję. Jeśli starcza na rok, to bomba! A żółtawy odcień przykryje transparent :D Obczaiłam link i brzmi ciekawie.

      Usuń
  10. Hej :)
    Piszesz świetne posty!:)
    Zapraszam Cię do siebie.
    Obserwujemy?:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, kochanie. Zdecydowanie nie obserwujemy. U mnie się nie reklamuje, nie spamuje, a nade wszystko nie chwali interesownie, a ja nie obserwuję za obserwację. Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Aaaarrrggg, kosmetyki i makijaż. Ja używam trzyletniego tuszu do rzęs.
    Jeśli chodzi o piosenkarkę, to wiesz, każdy ma tam te swoje zainteresowania. Widocznie ona czasem woli przenieść się do takiej płytkiej codzienności zamiast przez cały dzień ślęczeć nad filozoficznymi przemyśleniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie spodziewałam się po wokalistce Epici czegoś takiego. Dzięki Tobie dowiedziałam się czegoś nowego, wow.

    A propos tych blogów modowych i urodowych, faktycznie, jest ich za dużo, o wiele. Dziś nawet napisałam kilka słów na ten temat na blogu, gdyż irytuje mnie część internetu, gdzie pokazywane są tylko outfity, maseczki na twarz do cery takiej, takiej i śmakiej.
    Nie dziwię się, że faceci są postrzegani jako mądrzejsi (czasami), bo ich zainteresowania się konkretne. Chociaż i to się zmienia, oni również chcą pokazywać się w makijażach, dziwnych fryzurach ... Dokąd ten świat podąża? Bo mam wrażenie, że w złym kierunku.
    Jestem tolerancyjna, ale wszystko ma swoje granice. ^^

    Delikatny makijaż jest spoko, nie mówię że nie. Ale po co pokazywać jak wklepywać sobie krem (na yt), wydawać kupę forsy i jeszcze się tym szczycić. Aaaa! Kobiecy świat jest dziwny, mówię to ja, kobieta. :D

    Miło się Ciebie czyta! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak się trzymasz?
    Nie ma mnie, bo czuję się gorzej niż kiedykolwiek. Lepiej żeby świat mnie nie widział:<
    Mów jak u Ciebie. Skończył się wreszcie rok szkolny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja droga SMC:* Kiedy ja tu byłam:)
    Nadrabiam nadrabiam. Kocham ten wpis, osobiście kocham się malować (bo gdybym się nie malowała obawiam się że smoczyca ze shreka byłaby bardziej interesująca zewnętrznie:P) ale nie znoszę osób które w swoich zainteresowaniach mają tylko szminki i sukienki.. to takie płytkie.. już choćby poszerzyli te zainteresowania o magiczny świat zapachów, perfum to może bym przełknęła.

    Swoją drogą ogarnęłam wreszcie z czym się je blogspota .. i zaczęłam coś tam dziergać (oczywiście nie tak pięknie i nie na taką skalę jak Ty! :)) ale oczywiście zapraszam Cię do mnie.

    OdpowiedzUsuń