Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Dieta: co jecie i w co się pakujecie

Sporo się namnożyło porad w internecie. Najwięcej chyba na tematy mody i urody, a także, oczywiście, diety. Któż z nas nie chciałby być szczupły, lekki, bez cellulitu... Zapewne większość. W dzisiejszych czasach kanony urodowe są takie, a nie inne. Inne niż w czasach Rubensa. Nie będę się rozwodzić nad tym, czy są dobre, czy nie, bo świata nie zmienię, ale jedno jest pewne: to co piękne musi być szczupłe.
Oczywiście, że najważniejsze to dobrze czuć się we własnym ciele i nawet osoby z nadwagą mogą czuć się szczęśliwe i piękne. Nie ma według mnie jedynego oficjalnego kanonu: ktoś ma szczuplejszą figurę, inny jest trochę przy kości, różnimy się budową ciała itd, ale to nie zmienia faktu, że wszystko wokół wywiera na nas presję szczupłego ciała. Z jednej strony to dobrze, bo rzeczywiście nadmierne ilości ciała nie są ani estetyczne, ani zdrowe, jednakże sposoby, w jaki np. media promują szczupłość, a raczej chudość są dla mnie nie do przyjęcia.
Co innego przecież jest być zadbanym, wysportowanym i zdrowym, a co innego wychudzonym.
Kiedy patrzę na Anję Rubik przed oczyma staje mi wieszak w moim przedpokoju. Naprawdę, czy to ma być piękna kobieta, pożądana prze mężczyzn, cud modelka? Takie wychudzone chuchro z kośćmi policzkowymi niemal przebijającymi skórę? Kiedy na nią spoglądam mam wrażenie, że zaraz się złamie, a jej kończyny przywodzą na myśl pająka. Czy naprawdę komukolwiek się to podoba?
Anja na pewno byłaby piękną kobietą, gdyby ciut przytyła, to mówię ja, Mańka.
Niestety, projektanci, modowe guru i tym podobni osobnicy myślą inaczej. Na pewno szczupłe nogi dobrze wyglądają w rurkach, ale dobrze by było, gdyby te nogi wyglądałyby równie pozytywnie po ich zdjęciu. Tak nie jest, bo przekroczona została granica chudości. Skoro nogi składają się z samych kości, powleczonych skórą, jak mogą być piękne? Studenci medycyny śmiało mogliby się na niektórych modelkach uczyć anatomii, bo układ kostny jest na nich doskonale widoczny.
Potem roi się od dziewczyn, które mają doskonałą figurę, ale i tak chcą schudnąć. Nie mówię nawet o skrajnych przypadkach, kiedy odchudzanie przeradza się w anoreksję, jednakże obserwuję ciekawy problem społeczny.
Ludzie nie mają zielonego pojęcia o tym, jak się odchudzać. Albo katują się menu kozy, albo jedzą jeden posiłek dziennie, prawdopodobnie składający się z kotleta, ziemniaków i kapusty zasmażanej, albo kupują same produkty z napisem "fit". W ostateczności szukają w internecie i...
Znajdują.
Dietę Grapefruitową.
Jak jeść boczek trzy razy dziennie i schudnąć.
Niskokaloryczne potrawy azjatyckie.
I tym podobne bzdury.
Ludzie, mam wrażenie, że nie macie mózgów. Gdyby trochę pomyśleć, od razu przyszłoby wam do głowy, że na samych Grapefruitach organizm długo nie pociągnie, że w jedzeniu ważne jest urozmaicenie, że jeden posiłek dziennie sprawia, że wasz organizm zamiast pozbywać się tłuszczu, magazynuje go...
Absolutnie odradzam wszelkie diety koktajlowe, sokowe, tudzież wykluczające z menu jakiś składnik, na przykład dietę Dukana. Nie ma nic gorszego. Naprawdę, jest dużo łatwiejszy sposób, aby być najedzonym, zdrowym i szczupłym.
Może was zadziwię, ale clue sprawy tkwi w tym, żeby nie żreć dużo, a przy tym wybierać rzeczy dobre dla naszego organizmu. Przede wszystkim należy odstawić fast foody. McDonaldy, KFC, Szybkie Burgery czy inne tego typu wytwory są dobre od święta, a najlepiej to wcale ich nie jeść. Są napakowane chemią i tuczące. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli raz na jakiś czas zjemy frytki, ale niech to będę nasze frytki a nie frytki "nie wiadomo z jakiego oleju nas smażono". Po drugie, można sobie urozmaicić posiłki i poszukać dobrych dań z innych kuchni świata. Nie bójmy się eksperymentować, bo nasz organizm potrzebuje odmiany i urozmaicania, a spora część ludzi jedzie całe życie na rosole i schabowym.
Po trzecie warzywa i owoce są bardzo ważne, więc nie można ich wyeliminować. Nie ma "nie lubię".
Po czwarte słodycze to wielka bolączka naszego narodu. Wiem, wiem, że są dobre i nie mówię aby z nich rezygnować, ale trzy batony dziennie, to lekka przesada...
Poza tym moją tajną bronią jest ograniczenie cukru. Ja przestałam słodzić i od razu coś schudłam. Na początku herbatka dziwnie smakuje, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Teraz nie mogłabym wypić herbaty z cukrem, aż mnie trzęsie na sam widok. A efekty są, więc warto się trochę pomęczyć na początku, zwłaszcza, że cukier nie jest zbyt zdrowy.
Ostatnią kwestią jest to, że samym odżywianiem nic nie zdziałamy, jeśli ciągle siedzimy na kanapie przed telewizorem. Ruch też jest potrzebny, inaczej już niedługo na drzwiach pokoju bliscy będę mogli zawiesić tabliczkę z napisem "Uwaga, morświn". Trzeba ruszyć dupę i tyle. Jak powiedziała Eva w "Musimy porozmawiać o Kevinie": "Nie wierzę w ten cały metabolizm. Grubi ludzie ciągle coś jedzą". I ja się z nią zgadzam. Jak się będziecie obżerać i nie będziecie ćwiczyć, to będziecie grubi, proste.

14 komentarzy:

  1. Słyszałam że doktor Dukan stracił już prawo do wykonywania zawodu za powolne zabijanie ludzi swoją cud-dietą. Jest jeszcze jedna rzecz, o której ludzie zapominają - trzeba jeść, ale porządny posiłek to nie taki, po którym leży się przez godzinę, bo jest się nażartym jak świnka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Również słyszałam, że dieta Dukana to straszne paskudztwo, bo zastanawiałam się, czy się za nią nie zabrać, ale jednak podziękowałam.
    "Uwaga, morświn" - padłam :D
    Poza tym, post naprawdę świetny i mogę się podpisać imieniem, nazwiskiem, rękami i nogami. Ja dzięki powyższemu schudłam prawie 20 kg - da się? Da się! Miałam nadwagę, lekarka groziła, że stawy mi wysiądą, serce, wszystko, zawału zaraz dostanę, dała mi dietkę, ale wywaliłam ją do kosza, bo połowy dań bym nie tknęła. Ograniczyłam, wywaliłam, co nie trzeba, Pepsi kochane zmieniłam na wodę. Co prawda odpuściłam sobie ostatnio i trochę mi się przytyło, ale to idealna okazja, żeby dietę odnowić - właśnie szukałam sobie ćwiczeń, gdy zobaczyłam, że dodałaś nowy post.
    W zdrowy ciele zdrowy duch - ile razy się to słyszało? Ale to prawda...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, Dukan to straszne paskudztwo. Niby skuteczne, ale jakim kosztem!
      Ja też byłam dość pulchna, a teraz pasuje do mnie raczej miano szczupła, chuda. A nie jadłam tylko liścia sałaty dziennie.
      3mam kciuki za zrzucanie tłuszczyku, na pewno się uda :)

      Usuń
    2. No cóż, poczytałam sobie, co tam słychać u Dukana i się podłamałam... Tylu ludzi na to poszło.
      No i świetnie! Ale do Anji Ci daleko? ;)
      Dzięki wielkie! Pewnie, że się uda - wiara w sukces to podstawa :) Tylko ta czekolada z Twojego tła kusi...

      Usuń
  3. Ehh, te "diety cud" osobiście mnie przerażają i nie rozumiem ludzi, którzy się w to wszystko pakują.
    Moda modą, ale najważniejsze jest zdrowie i to, żeby czuć się dobrze w swoim własnym ciele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie.
      Ja się w dalszym ciągu dziwię, jak tyle ludzi łapie się na diety cud.

      Usuń
  4. Ha, a ja schudłam 6 kilo w maju. Nie wiadomo, z czego. Nic nie zmieniałam w diecie, nie ćwiczyłam, nie denerwowałam się jakoś bardziej niż zwykle. Lekarze rozkładają ręce, bo wyniki mam najlepsze w życiu. Teraz nadrobiłam o 2 kilo i teoretycznie to tylko 4 różnicy, ale... spadłam rozmiarowo, z 38 na 34 w ekstremalnych przypadkach, z M na S lub XS. Nie wiem, jak ja to zrobiłam, ale schudł mi brzuch, wszystko zeszczuplało.
    Nie jestem z tego powodu jakoś bardzo zadowolona, bo jednak nie miałam wielkich kompleksów i raczej lubiłam ciałko, jedyne, co mi przeszkadzało, to oponka na brzuchu. A teraz mówią na mnie szkieletorek lub chucherko. I wszystko z ubrań na mnie wisi, musiałam podokupywać ubrania mniejsze rozmiarowo.
    Nie mogę przytyć tych 4 kilo, teraz stoję na wadze i stoję. Z dwojga złego, może niech lepiej tak zostanie? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu urosłaś? Potraktuj to jako pretekst do odświeżenia szafy i kupna nowych ubrań :)
      Wydaje mi się, że nie musisz nic z tym robić. Masz tylko możliwość zjedzenia sobie trochę słodyczy bez obawy, że zrobi się z Ciebie morświn.
      Jak co, to pisz, może coś doradzę w kwestii diety.

      Usuń
  5. Ej, kurcze! Denerwuje mnie to, że ludzie mają przyzwolenie na bycie "przy kości" lub nawet otyłymi i według innych mają prawo się komuś podobać. A wychudzona Anja Rubik już nie jest ładna? :D E tam, podoba się, z tego co kojarzę, to narzeczonego miała czy tam ma. Dlaczego ludzie otyli są ok a wychudzeni nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie mówię, że otyli są ok :) Dla mnie tak wychudzone, jak za grube jest brzydkie i be.
      Sama jestem chuda, ważę 46 kg przy 160 cm wzrostu, ale mam trochę ciała, a jak widzę biedną Anję, to mam ochotę dać jej kanapkę. Nie prześladuję jej jakoś, po prostu podałam ją jako przykład. Tak samo nie podobają mi się grubasy z wystającymi brzuchalami, bo to ich wina, że się zaniedbali. Są pewne wyjątki, ale ogólnie rzecz ujmując, jak się dba o siebie, to nie jest się ani za chudym, ani za grubym.

      Usuń
  6. A widziałaś ta kampanię, gdzie modelki były zrobione jak szkice? Dobra, to był poważny skrót myślowy. Zamieszczam link: http://www.pudelek.pl/artykul/54507/akcja_przeciwko_anoreksji_modelek_nie_jestes_szkicem/

    Wiem, Pudelek. Nie oceniaj mnie.

    Tak czy siak, uważam, że człowiek powinien dobrze się odżywiać i uprawiać sport. A jeśli nie wie, jak dobrze się odżywiać, to chociaż ten sport uprawiać. Owszem, jeśli ktoś ma troszkę więcej ciałka, to nie uważam tego za przestępstwo, ale akceptowanie grubasów jest takim samym "grzechem", co akceptacja anoreksji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże mogłabym Cię oceniać, skoro sama tam wchodzę... Stoczyłam się na samo dno.
      Widziałam to już gdzieś. Moim zdaniem bardzo trafna kampania, ale powinni takie rzeczy nagłaśniać, bo jak na razie spotykam się z nimi tylko w necie, jak sama pogrzebię.
      Dla mnie po prostu zła jest przesada w każdą stronę. Nie linczuję wałeczków i grubszych ud, po prostu uważam, że nie można dopuścić do nadwagi, tak samo jak do wychudzenia. Ani jedno ani drugie nie jest ładne i zdrowe. A wysiłek fizyczny to naprawdę jest dobra rzecz.
      Wiadomo, są ludzie, którzy mają problemy zdrowotne, ale jeśli to wynika po prostu z lenistwa i obżarstwa, to mówię wielorybom zdecydowane nie.
      :)

      Usuń