Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.

sobota, 5 listopada 2011

W cudzysłowie


Powracam po dość długiej przerwie, spowodowanej pobytem w szpitalu. Nie będę się wdawać w szczegóły, chcę zapomnieć o tej dość niemiłej sytuacji.
Tymczasem za oknem jesień w pełni pokazuje swoje piękne oblicze. W parkach kaskady liści, słoneczko grzeje, miłe strony czternastej wiosny życia. Obowiązkowy oczywiście kubas gorącej herbaty paruje obok na stoliku, a pod ręką czeka miła lekturka. Musierowiczowej dałam na razie spokój, w zimie będzie dość przećwiczona. Złapałam za Allena i podaję wam najsmakowitsze kąski wybrane z tej pokrzepiającej lektury:
>I jakże ja mogę wierzyć w Boga, jeśli zaledwie w zeszłym tygodniu język wkręcił mi się w wałek elektrycznej maszyny do pisania?
>To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałbym być w pobliżu kiedy to się stanie.
>Gdyby tylko Bóg dał mi jakiś wyraźny znak! Na przykład deponując znaczną sumę na moim koncie w banku szwajcarskim.
>[...]uśmiecha się Dracula i odpycha kobietę na kosz prania. Potem omyłkowo otwiera szafę i wchodzi do środka.- Chryste gdzie tu są drzwi wejściowe? [...] słuchajcie, będę w szafie. Zapukajcie o siódmej trzydzieści.
>Odpowiedziałem, że tak, kocham ją, ale nic z tego nie wyjdzie, ponieważ jest dla mnie zbyt inteligentna, po czym założyliśmy rękawice bokserskie i Gertruda Stein rozkwasiła mi nos.
>Dobrzy ludzie śpią lepiej niż źli, ale złym lepiej się wstaje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz