Ty, który tu wstępujesz, żegnaj się z nadzieją!
Wszystkie ewentualne podobieństwa są nieprzypadkowe. Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa. Autor nie odpowiada za bezpośrednie, pośrednie, incydentalne lub trwałe szkody wynikające z wadliwego, błędnego lub niewłaściwego użycia. Uwaga, sceny drastyczne! Wszelkie prawa zastrzeżone. Możesz mieć inne zdanie.
czwartek, 5 grudnia 2013
Bo ja to ciebie też bardzo, bardzo ale może dopiero pod namiotem.
W zasadzie ostatnio naszło mnie coś i zaczęłam się zastanawiać, jak to też wygląda miłość w naszych czasach. Że zła, że be, że komercjalizm także na nią wpłynął, że ogólnie cienko, cienko. Żadnych głębszych relacji.
No, proszę...
Miłości tak naprawdę nie ma.
Bo co to jest miłość? Jakieś abstrakcyjne uczucie, teoretycznie dotyczące każdego z nas, kojarzące się z motylami w brzuchu, kwiotkiem na rocznicę i białym misiem z piosenki.
Nawet Ciocia Wiki mówi, że miłość to pojęcie wieloznaczne i trudne do zdefiniowania, oj.
Ale też wyróżnia wiele rodzajów miłości: miłość dworska, romantyczna, platoniczna, chrześcijańska, własna.
Chrześcijańską bym zostawiła na razie, bo w zasadzie musiałabym się pogrążać w rozważaniach dotyczących religii itd., może innym razem.
Hiena powiedziała dzisiaj, że wszystko w życiu opiera się na egoizmie i niestety muszę się z nią zgodzić. Po co szukamy sobie "drugiej połówki"? Po co wariujemy, umawiamy się na randki, płaczemy wieczorem z poduszkę, kupujemy białą kieckę, zapraszamy setki gości, opłacamy orkiestrę, żeby grała "majteczki w kropeczki" i dajemy się nabić w butelkę?
Wszystkie piosenki z bardzo głupim, ale jakże jasnym przekazem "jesteś dla mnie najważniejsza, najważniejszy, jestem niczym bez ciebie, nie mogę bez ciebie żyć, umrę jeśli mnie opuścisz, nie odchodź, jesteś światłem mojego życia" i tak dalej można ciągnąć ten pseudo prawdziwy bełkocik. Co mają nam przekazać? To ta druga osoba daje nam szczęście, a bez niej nie potrafimy funkcjonować? Jeśli to druga osoba jest światłem twego życia, to znaczy, że bez niej panuje wieczna noc. Jeśli bez niej, niego nie istniejesz, to znaczy, że cię po prostu nie ma. Jeśli nie możesz bez kogoś żyć, to co tak naprawdę masz innym do zaoferowania? Jesteś pustym naczynkiem, do którego się ładuje kogoś na siłę i dziwi, że niezbyt pasuje. Więc pękasz.
Wracając do egoizmu: tak, to jest właśnie jego objaw. Chcę z kimś być, nie dlatego, że go kocham, tylko że mi się podoba i że nie chcę być sam. Chcę, żeby ktoś wypełnił dziwną pustkę, którą odczuwam. Jeśli naprawdę byś kogoś kochał, kochała, to nie chciałbyś wzajemności, zależałoby ci jedynie na szczęściu tej drugiej osoby. Ale człowiek jest egoistą i nie jest w stanie kochać innych bardziej niż siebie.
Co to jest miłość? Miłość nie istnieje. Istnieje tylko przyjaźń i pożądanie. To drugie z czasem się wypala. W związkach, w których jest przyjaźń dwie osoby, które już się nie pragną mogą z sobą funkcjonować, ale tam, gdzie przyjaźni nie ma, najczęściej pojawiają się kłótnie i rozwód. Dlatego też człowiek z natury jest bigamistą, raczej nie potrafi być całe życie z jedną osobą. Takie sytuacje się zdarzają, ale rzadko, a wtedy też wszystko opiera się na przyjaźni.
Miłość do dzieci? Chcemy mieć coś do kochania, znowu działamy z czysto egoistycznych pobudek.
Dużo jesteśmy w stanie zrobić dla przyjaciół. Miłość, skoro już tak to nazywamy, wyparowuje i okazuje się, że ta "jedyna" osoba jest największym gnojem, że taka siaka, owaka, że "zupełnie do siebie nie pasujemy".
Miłość romantyczna? A co to jest, do cholery? To jest tylko czyste pożądanie i miłość do samego siebie, czyli miłość własna, realizacja egoizmu. Kto tego nie wie, nie przeczytał porządnie dzieł powstałych w okresie Romantyzmu.
Wierzę w przyjaźń, która może trzymać związki, może funkcjonować długo, ale nie w miłość. Miłość nie istnieje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ałć...
OdpowiedzUsuń